13 paź , 2014 Wideo
W języku urzędowym słowo protokół ma dość długą tradycję. Jeszcze na początku XX wieku zapisywano go także w formie protokuł (sic!). Językoznawcy, reformując ortografię w 1936 roku, zdecydowali, że wyraz ten należy pisać przez „ó”, przesądzając tym samym, że można go odmieniać tak jak rzeczownik dół, a więc protokołu, w protokole. Nie wszyscy podporządkowali się tej decyzji i nadal odmieniali tak, jakby obowiązywał dawny zapis, a wiec protokółu. Wobec braku przekonujących argumentów za wyborem jednej z form słusznie postanowiono dać mówiącym możliwość wyboru.
Sporządzanie rozlicznych protokołów (protokółów) sprawia, że mnożą się ich rodzaje: protokół powypadkowy, komunikacyjny, zdawczo-odbiorczy, ale też powstają protokoły posiedzenia komisji, zebrania, przekazania, odbioru. Coraz częściej w języku urzędników, polityków i dziennikarzy zamiast wyrażenia: protokół czego pojawia się błędna konstrukcja składniowa: protokół z czego. Niewątpliwie przez analogię do schematu: sprawozdanie z czego.
Może więc warto uświadomić sobie różnicę pochodzenia obu wyrażeń:
Sprawozdajemy, czyli zdajemy sprawę z czegoś, ale protokołujemy co. Możemy wprawdzie zagadnąć: – Z czego protokołujesz? I usłyszeć w odpowiedzi: – Z pamięci. Ale taki protokół bywa zawodny…